środa, 23 kwietnia 2014

Dzień 1.

Cześć, właśnie kończy się pierwszy dzień mojej długiej, długiej drogi :)

Czas więc na małe podsumowanie.

Po pierwsze, dziś rano, po dwóch dniach świętowania Wielkanocy, na wadze zobaczyłam 69,2 kg i to jest moja waga startowa. Celem jest 56 kg, więc jak nietrudno obliczyć, do zrzucenia mam 13,2 kg. Zważywszy na to, że optymalnie jest chudnąć 1 kilogram na tydzień, powinnam zobaczyć swoją upragnioną wagę za około 3 miesiące. Czas pokaże ;)

Moje aktualne wymiary:
Talia - 83 cm
Biodra - 100 cm
Udo - 60 cm
Pod biustem - 90 cm

Ważyć się mam zamiar codziennie lub prawie codziennie rano. Wiem, że ogólnie przyjęte jest ważyć się raz na tydzień, ale mnie chwilowe przestoje wagi nie zniechęcają, a codzienna kontrola pozwala panować nad sobą: jeżeli popełnię choćby najmniejszy grzeszek, następnego dnia rano mogę powiedzieć sobie, że to on właśnie jest powodem przestoju spadku kilogramów. Wymiary mierzyć będę raz na około tydzień, w zależności od tego, kiedy będę miała wolne.

W tym tygodniu planuję:
- codziennie wieczorem - smarować konkretne partie ciała smarowidłami przeznaczonymi do ich pielęgnacji - antycellulitowe serum na uda, wyszczuplające serum na brzuch i boczki, krem ujędrniający biust oraz wreszcie Bio Oil na moje blizny; stosować serum na naczynka i krem na noc do twarzy, smarować brwi i rzęsy serum od L'biotiki lub olejkiem rycynowym
- codziennie rano - smarować całe ciało balsamem wyszczuplającym lub ujędrniającym (rano nie mam czasu na rozdrabnianie się), stosować Rzepę od Joanny na skalp i olejek Shiseido na końcówki
- środa - chociaż wrócę z pracy dopiero około 8 rano, odświeżę się i pójdę na 30 minut na Vacu. Po powrocie nałożę sobie na 45 minut maskę do włosów pod czepek i ręcznik, a potem w trakcie drugiego O w metodzie mycia włosów OMO na 10 minut twarz posmaruję maseczką. Na godziny wieczorne umówię się na masaż, a po powrocie zostanie mi jeszcze kuracja koncentratem cynamonowo-kofeinowym z papryką BingoSpa. Ciekawe ile tym razem wytrzymam, mój rekord to pół godziny :P
- czwartek - olejowanie na całą noc
- sobota - znów 30 minut Vacu rano, po którym nałożę na 45 minut maskę pod czepek i użyję wspomnianego już koncentratu BingoSpa
- niedziela - na całą noc skalp potraktuję kozieradką (drżyj TeŻecie :D)

I tak uda mi się zrobić wszystko, co sobie wyznaczyłam :)

A co do dzisiejszego dnia - zaczął się dobrze, bo zdążyłam posmarować się po kąpieli modelującym koncentratem wyszczuplającym Tołpy, który mam już na wykończeniu.


To już drugi kosmetyk tego typu Tołpy z rzędu, który używam i uważam, że to dobra marka. Preparaty szybko się wchłaniają i są skuteczne, niestety dosyć drogie zważywszy na to, że są przy okazji bardzo mało wydajne przez wodnistą konsystencję.

Zdążyłam również zjeść śniadanie w domu - małą kromkę pełnoziarnistego, ciemnego pieczywa z połówką pomidora i trzema rzodkiewkami. Do końca dnia zjadłam jeszcze ok 50 g wafli ryżowych pełnoziarnistych, 200 ml jogurtu naturalnego 0%, pęczek rzodkiewki i półtora jabłka. Nie jest to dużo, ale zdecydowanie przydało mi się to po świątecznym obżarstwie, czuję się teraz o wiele lepiej...

Kolejną dobrą wiadomością jest to, że dopiłam przed chwilą czwartą szklankę czystej wody, co daje 0,8l, a jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa :) Poza tym wypiłam jeszcze 250 ml napoju energetycznego typu zero, 250 ml napoju witaminowego również zero, szklankę zielonej herbaty i, niestety, kawę z mlekiem. Ale dobra wiadomość jest taka, że ta kawa to jedyne moje dzisiejsze wykroczenie, a w sumie nie licząc jej wypiłam dziś 1,5 litra płynów bez żadnych cukrów :)

Aha, podjęłam wyzwanie zrobienia do lata szpagatu z bloga Tablica Motywacji, dokładny link tutaj KLIK. Co prawda zaczęłam trochę później ale mam nadzieję, że się uda :)

Uff, czuję się trochę jak po spowiedzi, tylko wyjątkowo byłam bardzo grzeczna :D

Trzymajcie kciuki za jutro :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz