poniedziałek, 21 kwietnia 2014

7. Kontrolować swoje wydatki i zaoszczędzić coś

Cześć, ale mamy dziś piękną pogodę :)

Kolejne punkty na mojej liście nie dotyczą tylko wyglądu czy zdrowia. Chciałabym zmienić coś w sobie, może trochę dorosnąć? ;)

Jak prawie każda kobieta, czasem tracę resztki rozumu na widok kosmetyków i fatałaszków, kolejnych cudownych metod na odchudzanie i tym podobnych rzeczy :P A dziwnym trafem, im większy mam miesięczny przychód, tym szybciej widzę debet na koncie. Chciałabym wreszcie z tym skończyć i zacząć kontrolować swoje wydatki.

Myślałam długo jak to zrobić. Wydaje mi się, że najlepszym sposobem będzie wyznaczenie sobie comiesięcznych kwot, które mogę (ale nie muszę ;)) wydać na daną kategorię produktów. Żeby nie wydawać na siłę, to co zaoszczędzę w jednym miesiącu np. na ubraniach, 'przechodzi' na następny miesiąc również na ubrania. Największym wyrzeczeniem będzie dla mnie oczywiście ograniczenie ilości kupowanych kosmetyków, ale mam ich już tak dużo, że zupełnie nie mam gdzie ich trzymać, a zapas produktów włosowych wystarczy mi na kilka najbliższych miesięcy...

Po wstępnych obliczeniach, wychodzi mi, że powinno mi starczyć tyle:
1. Jedzenie - 450 zł
2. Kosmetyki (w tym ShinyBox) - 100 zł
3. Przybory kosmetyczne (waciki, podpaski, pasta do zębów etc) - 50 zł
4. Masaż - 250 zł
5. Ubrania - 150 zł
6. Siłownia/Vacu -150 zł
7. Suplementy diety - 50 zł

W maju będę bardzo dokładnie zapisywać, ile na co wydałam i zobaczymy, na ile moje założenia są realne. Z jednej strony na mojej diecie jem bardzo dużo, więc wydatki na jedzenie nie są małe, ale z drugiej strony zaoszczędzę na jedzeniu 'na mieście' i w fast foodach, które wcale przecież nie są takie tanie. Dosyć dużo wydawałam także na słodycze, które mam przecież zamiar zupełnie wyeliminować. Masaże wydają się na pierwszy rzut oka rozrzutnością i czymś zbędnym, ale pomagają mi w walce o zdrowe mięśnie i kręgosłup, więc z nich nie zrezygnuję. W maju mam zamiar kupić karnet na Vacu na 25 wejść ważny 2 miesiące za 170 zł, czyli wyjątkowo 'zapożyczę się' na 20 zł z wydatków czerwcowych, ale taka ilość wejść powinna mi starczyć na cały maj i czerwiec.

Definitywnie rzucam hazard - czyli w moim przypadku lotka ;) Policzyłam, że miesięcznie wydaję na zdrapki i gry w kumulacjach nawet 50 zł, a przecież to pieniądze wyrzucone w błoto :/

W maju mam urodziny, więc jeżeli będę chciała zrobić jakąś imprezę, albo chociaż postawić coś znajomym, muszę liczyć się z dodatkowym wydatkiem około 150 zł, ale może uda mi się chociaż część z tego zaoszczędzić na innych rzeczach. Na przykład na ubraniach, bo po co mam sobie cokolwiek kupować, skoro mam zamiar schudnąć? :)

Żeby nie wydawać niepotrzebnie pieniędzy, będę nosiła przy sobie tylko 50 zł tak na wszelki wypadek (np. na jakiś lek przeciwbólowy czy awaryjną taksówkę), a kartę zostawiała w domu.

Jeżeli zrealizuję swój plan, to w ciągu kilku miesięcy powinno mi się udać odłożyć na prawo jazdy... Ale o tym w następnym poście :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz